Zapewne większość z nas ma świadomość, że na opakowaniu każdego kosmetyku musi znaleźć się jego skład. Tego wymaga od producentów prawo Unii Europejskiej. Skład produktu kosmetycznego podaje się w formie listy nazw, często skomplikowanych, obco brzmiących i niezrozumiałych, rozpoczynającej się od skrótu ?INCI?. Nie każdy jednak wie, że zapis ten skonstruowany jest według ściśle określonych zasad. Ich znajomość pozwala dowiedzieć się całkiem sporo na temat danego produktu i w ten sposób ocenić jego potencjał pielęgnacyjny, dopasowanie do potrzeb naszej skóry czy ryzyko wystąpienia podrażnień lub reakcji alergicznych. Warto zatem poznać podstawowe reguły obowiązujące przy podawaniu składu wyrobów kosmetycznych. To pierwszy krok do świadomej pielęgnacji.

Co oznacza tajemniczy skrót INCI?

INCI to skrót od International Nomenclature of Cosmetic Ingredients (tłum. Międzynarodowa Nomenklatura Składników Kosmetycznych). Jest to międzynarodowy system nazewnictwa składników kosmetycznych, mający na celu ujednolicenie zapisu składu wyrobów kosmetycznych. Został wprowadzony w 1997 roku. Oczywiście nie wszystkie kraje świata z niego korzystają, ale powszechnie używa się go m.in. w Unii Europejskiej, w pozostałych krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Australii, Nowej Zelandii czy Japonii.

Czy trudno nauczyć się analizy składu według INCI?

Trudność odczytania składu podanego według INCI polega przede wszystkim na tym, iż pojawiające się na liście określenia w niczym nie przypominają tych, którymi posługujemy się na co dzień. Nie dość, że są kombinacją nazw związków chemicznych oraz naukowych nazw gatunków roślin, to stanowią także mieszankę różnych języków. Producenci bardzo rzadko podają składy w języku polskim, a jeśli już to robią, to w celach marketingowych wymieniają najczęściej jedynie najważniejsze substancje aktywne. Niemniej wystarczy poznać główne zasady, które rządzą INCI, nauczyć się pewnej puli nazw popularnych substancji kosmetycznych i nieco poćwiczyć, by sprawnie analizować skład kosmetyku, a tym samym dokonywać bardziej świadomych zakupów.

Jakie zasady odczytywania składu według INCI warto znać?

Listę czytamy standardowo, od lewej do prawej. Podane w ten sposób składy zawierają angielskie nazwy związków chemicznych (np. Hyaluronic Acid) oraz łacińskie nazwy roślin (np. Aesculus Hippocastanum Seed Extract, czyli ekstrakt z kasztanowca). Czasami obok nazwy łacińskiej dla ułatwienia widnieje w nawiasie także angielska, np. Persea Gratissima (Avocado) Seed Oil, czyli w tym wypadku olej z awokado. Należy przy tym zaznaczyć, że niektóre substancje mogą kryć się pod kilkoma różnymi nazwami, jak np. płynna parafina, którą najczęściej znajdziemy w składzie jako Paraffinum Liquidum, aczkolwiek możemy spotkać się także z określeniem Mineral Oil.

Nazwy składników użytych w danym produkcie kosmetycznym umieszcza się według procentowej zawartości, od najwyższej do najniższej. To znaczy, że na początku znajdują się substancje, których w kosmetyku jest najwięcej, a na końcu te, których jest najmniej. Wyjątek stanowią składniki o stężeniu poniżej 1%, które mogą być ułożone na końcu listy w dowolnej kolejności. Produceni podają je najczęściej alfabetycznie, ale nie jest to regułą. Substancje te to zazwyczaj konserwanty, barwniki oraz składniki kompozycji zapachowej.

Na koniec należy jeszcze wspomnieć o dwóch kwestiach. Substancje wchodzące w skład większych kompleksów też muszą być wyszczególnione w INCI. Oznacza to, że nie wystarczy podać nazwy np. ?kompleks peptydowy?. Należy wymienić wszystkie peptydy, wchodzące w skład kompleksu. Ponadto, niektórzy producenci zastrzegają znak towarowy dla swoich innowacyjnych składników czy kompleksów. Wtedy w opisie marketingowym na opakowaniu najpewniej znajdziemy nazwy handlowe opatrzone dodatkowo specjalnym znakiem, natomiast na liście INCI będzie widniała nazwa chemiczna, zazwyczaj zupełnie inna. Firmy kosmetyczne często zastrzegają znak towarowy dla stworzonych przez siebie filtrów przeciwsłonecznych i ich kompleksów. Dla przykładu, filtr UVA PARSOL? 1789 to wg INCI: Butyl Methoxydibenzoylmethane. Warto o tym wiedzieć, by nie szukać na próżno nazwy handlowej w składzie według INCI.

Na jakie nazwy zwracać uwagę?

W kosmetykach zazwyczaj najwięcej mamy wody, która występuje pod nazwą Aqua. Jako że nazwy substancji chemicznych podaje się w języku angielskim, to oleje rozpoznamy po cząstce Oil, masła ? Butter, ekstrakty ? Extract, hydrolaty ? Flower Water, alkohole – Alcohol, kwasy – Acid, glikole ? Glycol itd. Warto też zaznaczyć, że silikony poznamy po końcówkach -cone, -siloxane lub -conol, a parabeny po członie -paraben.

Kompozycję zapachową jako całość określa się jako Parfum lub ewentualnie Aroma, jednakże poszczególne składniki kompozycji zapachowej, które zostały uznane według prawa Unii Europejskiej za potencjalne alergeny,  muszą być wyszczególnione w składzie według INCI, jeśli ich jeśli ich stężenie przekracza 0,01% w kosmetyku zmywalnym lub 0,001% w kosmetyku niezmywalnym. Grupa ta składa się z 26 substancji, a wśród nich najpopularniejsze to: Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Citronellol, Limonene, Linalool, Eugenol, Geraniol.

Barwniki natomiast podawane są najczęściej w postaci skrótu CI (Color Index) wraz z właściwym dla siebie numerem, np. CI 77891 (dwutlenek tytanu, biel tytanowa). Zachęcam też do lektury jednego z wcześniejszych artykułów w cyklu ?Pielęgnacja skóry? na temat pielęgnacji skóry atopowej, w którym znajdziecie wskazówki, jakich składników szukać na liście, a jakich unikać w przypadku borykania się z suchą skórą lub problemem AZS.

 

Czego nie dowiemy się ze składu według INCI?

Chociaż skład według INCI dostarcza nam naprawdę dużo informacji na temat kosmetyku, to nie pozwala dokładnie odtworzyć receptury. Nie znajdziemy tam konkretnej zawartości (procentowej czy wagowej) danego składnika, ani też nie dowiemy się, w jakich proporcjach poszczególne substancje zostały użyte. Oznacza to, że możemy spotkać dwa kosmetyki o tym samym składzie według INCI, a różniące się formułą i właściwościami.

Skład w postaci listy nie mówi też nic o jakości użytego składnika, a jakość, czystość i sposób pozyskania substancji ma ogromne znaczenie, zwłaszcza w przypadku składników naturalnych, takich jak oleje czy olejki eteryczne. Dla przykładu, mamy oleje rafinowane i nierafinowane, których skład chemiczny będzie się znacząco różnił. Podobnie, różne metody ekstrakcji mają wpływ na zawartość poszczególnych związków w chociażby olejkach eterycznych czy hydrolatach roślinnych.

Maksymalne stężenie niektórych substancji jest regulowanie prawnie, co pozwala wnioskować co do tego, jakiej ilości danego składnika możemy spodziewać się w naszym kosmetyku. W produktach z kwasami, witaminą C czy retinolem produceni często podają stężenie procentowe ze względów marketingowych lub dlatego, że mają w ofercie produkty o różnym stężeniu danej substancji.

Niekiedy można ulec wrażeniu, że substancja aktywna znajdująca się na szarym końcu listy jest obecna w kosmetyku w śladowych ilościach i nie ma szans zapewnić nam widocznego rezultatu. Faktycznie, zdarza się, że deklarowanie zawartości popularnych, ale drogich składników to zabieg marketingowy. Niewielki dodatek ma umożliwić umieszczenie nazwy na opakowaniu i zachęcić konsumentów do kupna produktu. Czasem jednak składniki mają po prostu niskie maksymalne dopuszczalne stężenie albo ich działanie jest silne nawet w niskich stężeniach. Takim przykładem będą kosmetyki z retinolem, w przypadku których stężenie 0,5 % daje już konkretne efekty, a u posiadaczy cer wrażliwych może nawet spowodować podrażnienie czy łuszczenie.

Nauka analizy składu kosmetyków wymaga oczywiście wprawy, zapamiętania obcych nazw i przypomnienia sobie podstawowych pojęć z lekcji chemii, ale nie oznacza to, że każdy z nas musi doktoryzować się z chemii kosmetycznej. Znajomość podstawowych reguł pozwoli na ogólną ocenę składu. Coraz częściej zwracamy uwagę na to, co spożywamy. Dlaczego by z taką samą uważnością nie podejść do tego, co aplikujemy na skórę? Dzięki temu unikniemy nie tylko rozczarowań związanych ze skutecznością produktów, ale przede wszystkim zminimalizujemy ryzyko wystąpienia alergii czy podrażnień. Warto więc przyswoić zasady i ćwiczyć. Powodzenia!

Warto zajrzeć: Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych.

AUTOR: Ewelina Nowobilska